NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PSYCHOLOGIA » OSOBOWOŚĆ SZCZĘŚLIWEGO CZŁOWIEKA

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Osobowość szczęśliwego człowieka

Janusz Czapiński
  
Admin
24.07.2009 19:42:14
poziom 6



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Admin

Posty: 1590 #295851
Od: 2009-6-1
Tym, co wyróżnia ludzi szczęśliwych spośród reszty społeczeństwa, nie są ani komfortowe warunki życia i dobre zdrowie fizyczne, ani cechy demograficzne, na przykład wiek, płeć czy wykształcenie, ani też zrządzenia losu, choćby najbardziej przełomowe, takie jak wysoka wygrana w grze liczbowej.

Kim jest szczęśliwy człowiek, jakie ma cechy? Takie pytanie najczęściej zadają sobie ludzie nieszczęśliwi. Ale zapewne odpowiedź na nie zainteresuje także szczęśliwych. Wiemy z badań, że tym, co wyróżnia osoby szczęśliwe spośród reszty społeczeństwa, nie są ani komfortowe warunki życia i stan zdrowia, ani cechy demograficzne, takie jak wiek, płeć czy wykształcenie, ani też zrządzenia losu, choćby najbardziej przełomowe i pociągające za sobą długotrwałe konsekwencje (np. wysoka wygrana w grze liczbowej). Być może zatem szczęśliwi ludzie mają jakieś stałe cechy psychologiczne, osobowość odróżniającą ich od nieszczęśliwych. Wszyscy chcielibyśmy wiedzieć, co w sobie warto zmienić, aby poprawić swoje funkcjonowanie i polepszyć jakość życia.
Szukając profilu psychologicznego osoby szczęśliwej, przyjrzyjmy się wynikom badań. Zastanówmy się najpierw, jak ludzie skłonni są wyjaśniać przyczyny tego, co im się przydarza. Większość osób ma tendencję do przypisywania sobie odpowiedzialności za zdarzenia pozytywne i odsuwania jej od siebie w przypadku zdarzeń negatywnych (psychologowie nazywają to efektem egocentryzmu atrybucyjnego lub inklinacją w służbie „ego”). Pozwala im to zachować dobre samopoczucie, uodparnia na negatywne konsekwencje psychologiczne stresu, osłabia poczucie winy za niepowodzenia i wzmacnia dumę z sukcesów. Niektórzy ludzie skłonni są jednak doszukiwać się przyczyn niepowodzeń życiowych w sobie, w dodatku w cechach ogólnych i niezmiennych, na przykład w braku zdolności. Nasilenie się w ich życiu niepomyślnych zdarzeń może prowadzić do utraty nadziei, a w konsekwencji do depresji.

Osoby przekonane, że mają wpływ na większość zdarzeń w swoim życiu (czyli o wysokim poczuciu kontroli), winią siebie za spotykające je niepowodzenia i przykrości. Prowadzić to może do nasilania się u nich objawów dystresu. Co prawda powinny one być także większymi optymistami, jeśli chodzi o możliwość zmiany doświadczanej sytuacji na lepsze, jednak obwinianie się o porażkę może osłabiać przekonanie o możliwości wpływania na bieg zdarzeń – jest to tzw. efekt negatywności.
Na poczucie szczęścia mogą również wpływać samoocena i system wartości. Według wielu filozofów i współczesnych psychologów to nie rzeczy same w sobie martwią lub cieszą człowieka, lecz to, jak je postrzega. „Bogowie – twierdził Epiktet w »Diatrybach« – dali nam, jak należało, władzę nad tym, co najdoskonalsze i najlepsze w świecie, mianowicie właściwy użytek z wyobraźni. Nad resztą zaś władzy nam nie dali”. Sugestię Epikteta, że nasze zadowolenie i szczęście zależy od naszego sposobu widzenia rzeczywistości, potwierdzają badania. Na przykład poczucie humoru może osłabiać stres, natomiast nadwrażliwość na krytykę zmniejsza poczucie szczęścia. Zaobserwowano, że szczęściu nie sprzyja również hołdowanie wartościom intelektualnym: mądrości, logicznemu myśleniu czy rozumieniu (przynajmniej wśród studentów amerykańskich). O ile jednak wysokość ilorazu inteligencji nie decyduje o tym, jak bardzo ludzie czują się szczęśliwi, to już na przykład inteligencja emocjonalna może szczęściu sprzyjać. Wpływa bowiem ona na nasze związki z innymi.

Słowa J. S. Milla: „Lepiej być nieszczęśliwym Sokratesem niż zadowolonym głupcem” – bywają różnie interpretowane. Niektórzy rozumieją je w ten sposób, że Sokrates – mimo nieszczęścia, jakie go pod koniec życia spotkało – mógł czuć się bardziej szczęśliwy od głupca wiodącego miałkie życie. Taką interpretację potwierdzają badania przeprowadzone przez H. A. Alkera i F. Gawina. Ich wyniki pokazują bowiem, że osoby bardziej dojrzałe psychicznie czują się szczęśliwsze od niedojrzałych. Jednak R. R. McCrae i P. T. Costa, posługując się innymi miarami dojrzałości psychicznej i poczucia szczęścia, nie znaleźli istotnego związku między mądrością a szczęściem. Rezultaty ich badań wskazują raczej na następującą interpretację słów Milla: i głupiec, i mędrzec mogą być szczęśliwi, choć szczęście mędrca jest innej natury niż szczęście głupca i z innego źródła czerpane. To, co dla osób mniej dojrzałych psychicznie jest wyrazem zadowolenia z życia, dla bardziej dojrzałych, czyli „mędrców”, może nie mieć nic wspólnego ze szczęściem, a nawet stanowić powód do niezadowolenia. Przykre przeżycia emocjonalne w przypadku niektórych ludzi stać się mogą przyczyną negatywnej postawy wobec życia, innym zaś pomagają w zrozumieniu głębszego sensu egzystencji (per aspera ad astra). Pogląd ten jednych może obrażać, drugich pocieszać. Wynika z niego, że mędrzec i głupiec, chory i zdrowy, rozpieszczany przez los i ciężko przez niego doświadczany – mają jednakową szansę, by odnaleźć sens życia. Będzie to sens na ich miarę skrojony.
Panuje przekonanie, że z poczuciem szczęścia silnie związany jest poziom aktywności życiowej. Badania prowadzone przez S. Lichtmana i E. G. Posera potwierdziły na przykład, że intensywne ćwiczenia fizyczne poprawiają nastrój. Prawdopodobnie jednak są one korzystne dla psychicznego stanu człowieka nie dlatego, że poprawiają jego stan fizyczny – ważna wydaje się sama aktywność. Przy czym im bardziej jest ona różnorodna, tym lepiej. Zatem dla zniesienia skutków stresu wskazane byłoby rzucić się w „wir życia”.

Niekiedy aktywność fizyczną wręcz utożsamia się z postawą wobec życia. Mówi się na przykład o ludziach „energetycznych”, czyli pełnych werwy, optymizmu, witalności. Jednak badania prowadzone przez M. Csikszentmihalyiego wskazują, że nie każda aktywność daje uczucie radości – tylko ta, która nas angażuje. Stan zaangażowania – zdaniem Csikszentmihalyiego – to całkowite zatopienie się w działaniu, zapomnienie o własnym „ja” i doświadczenie uczucia transcendencji (łączności z szerszym porządkiem). Aby doświadczyć tego stanu, musimy mieć poczucie, że zadanie, które wykonujemy, jest dla nas wyzwaniem i ma sens. Musimy też czuć, że możemy mu sprostać, że nie jest ani zbyt trudne, ani zbyt łatwe. Zadanie zbyt łatwe wywołuje bowiem nudę lub poczucie przymusu, a zbyt trudne – strach, zniechęcenie bądź bezradność. Csikszentmihalyi używa pojęcia „osobowość autoteliczna”. Mają ją ludzie, których codzienna aktywność silnie angażuje, i tylko oni mogą liczyć na poczucie szczęścia związane z aktywnością, nie zaś wszyscy, którzy są aktywni.
Na poczucie szczęścia wpływa również stosunek do czasu. Są ludzie, którzy koncentrują się głównie na tym, co dzieje się tu i teraz. Inni patrzą przede wszystkim w przyszłość, a jeszcze inni powracają ustawicznie do przeszłości. Wyniki badań wskazują, że osoby szczęśliwe skupiają się bardziej na przyszłości, zaś depresyjne na przeszłości. Co ciekawe, naukowcy nie stwierdzili, aby ludzie żyjący w wiecznym pośpiechu byli mniej szczęśliwi niż mający dużo czasu. Zaobserwowali natomiast, że szczęśliwym czas biegnie znacznie szybciej niż mniej szczęśliwym, a więc tym pierwszym może go bardziej brakować.
Coraz więcej badaczy skłania się ku poglądowi, iż za to, że ludzie doświadczają szczęścia, odpowiada mechanizm zwany pozytywną emocjonalnością i utożsamiany w przybliżeniu z ekstrawersją, natomiast o tym, że go nie doświadczają, decyduje negatywna emocjonalność, bliska neurotyzmowi. Zatem neurotyzm i ekstrawersję możemy uznać za wrodzone predyspozycje do odczuwania mniejszego lub większego szczęścia.

Z badań wynika, że tym, co najlepiej pozwala przewidzieć siłę poczucia szczęścia danego człowieka, jest poziom jego poczucia szczęścia mierzony kiedyś, nawet 10 lat temu. A zatem negatywne lub pozytywne nastawienie wobec przyszłości, skłonność do uogólniania niepowodzeń, negatywne przekonania na temat siebie i świata – mogą jedynie modyfikować, i to w nieznacznym stopniu, zdolność do odczuwania szczęścia. Nie mogą jednak zmienić człowieka szczęśliwego w nieszczęśliwego, i odwrotnie.
K. de Neve, H. Cooper, P. Schmutte i C. Ryff wykazali, że szczęśliwi mają osobowość inną niż nieszczęśliwi. Są mniej neurotyczni, bardziej ekstrawertywni, otwarci, ugodowi i sumienni. Kłopot w tym, że zarówno poczucie szczęścia, jak i cechy osobowości są w znacznej mierze wrodzone. Pojawia się zatem pytanie, na ile człowiekowi nieszczęśliwemu może się udać zamiana siebie w człowieka szczęśliwego.
_________________
A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.
  
Electra20.04.2024 10:45:05
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PSYCHOLOGIA » OSOBOWOŚĆ SZCZĘŚLIWEGO CZŁOWIEKA

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny

Marzycielska Poczta. darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków