Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #880884
Od: 2012-3-1
Ilość edycji wpisu: 1 | Witam,
wśród licznych postów nie znalazłam podobnego tematu więc postanowiłam otworzyć nowy wątek.
Mój przypadek jest trochę inny - ojciec alkoholik,odkąd pamiętam naużywał alkoholu i "szkolił" nas z wychowania i różnych innych tematów po spożyciu niezależnie od pory dnia czy nocy. Aktualnie po rozwodzie z matką,która z nami nie mieszka. Dalej przychodzi pijany niestety nie sam.Problem nie stanowi on sam tylko kobieta z którą przychodzi- jest w stosunku do mnie agresywna.Pierwsze spotkanie zakończyło się użyciem gazu pieprzowego,zanim przyjechała policja już jej nie było.Podejście drugie - ja opuszczam mieszkanie z psem prosząc o wezwanie policji koleżankę , oczekuję na nich pod klatką. Wraz z policja wchodzę do mieszkania - wszystko grzecznie i kulturalnie policja nakazuje jej opuszczenie mieszkania a ojca zabiera na Izbę.Po odjeździe policji ona stoi pod klatką i wygraża " ty ku.., su.. zaje.. Cię.. " słyszy to pół osiedla niestety nikt nie pomoże a policja już poza moim zasięgiem.Starcie kolejne - pies szczeka sygnalizując że ktoś wchodzi do mieszkania, godzina 5.45 zanim przyjedzie policja mija pół godziny - ja nie wychodzę z pokoju bo się boję a ojciec " ma prawo przyjmować gości i spożywać alkohol", na moje słowa że ja się boję korzystać z mieszkania pada sakramentalne "proszę dzwonić na 997..tyle że zanim oni znów przyjadą to ja mogę już leżeć z nożem w plecach.Czy ktoś może mi podpowiedzieć co robić w takim przypadku kiedy agresorem jest osoba obca," gość" ojca alkoholika?Wizyty u dzielnicowego kończą się na słowach nic się nie zmienia..czy naprawdę musi dojść do tragedii żeby coś się dało zrobić?Dodam że jestem osobą pełnoletnią, aktualnie współwłaścicielem mieszkania gdyż matka przepisała notarialnie swoją część na mnie.Dzięki za każdą podpowiedź. |
