NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » SAMOTNOŚĆ » SAMOTNOŚĆ JEST JAK WIATR ANNA SEMKOWICZ, MAREK KAM

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Samotność jest jak wiatr Anna Semkowicz, Marek Kam

  
Admin
07.06.2009 22:12:04
poziom 6



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Admin

Posty: 1590 #273296
Od: 2009-6-1
Samotność jest jak wiatr
Anna Semkowicz, Marek Kamiński

Nigdy nie przebywam z ludźmi na siłę. Nie ma też sensu bycie samemu za wszelką cenę. Samotność nie jest wartością samą w sobie - mówi MAREK KAMIŃSKI.

Marek Kamiński – podróżnik i biznesmen (właściciel firmy Gama San SA) – jako pierwszy człowiek w historii samotnie zdobył w ciągu jednego roku oba ziemskie bieguny. Brał też udział w wielu innych wyprawach, na przykład dwukrotnie przeszedł całą Grenlandię i przepłynął Atlantyk, zdobył najwyższy szczyt Antarktydy, doszedł do źródeł Amazonki. Założył fundację „Marek Kamiński Foundation”, która między innymi pomaga w organizacji wypraw, wspiera eksplorację mało znanych lub nieznanych rejonów Ziemi, a także propagowanie polarystyki i ekologii.

Anna Semkowicz: – Valerio Albisetti, jeden z najbardziej znanych twórców współczesnej psychoanalizy, napisał: „Samotność jest czymś osobistym, subiektywnym, co każdy powinien zdefiniować sam dla siebie”. Czym dla Pana jest samotność?
Marek Kamiński: – Zastanawiałem się nad tym. Miałem ku temu wiele okazji podczas wypraw i – co może ciekawe – rzadko czułem się wtedy samotny... Nawet kiedy byłem zupełnie sam, wiedziałem, że myśli o mnie wielu ludzi, przede wszystkim bliscy, rodzina i przyjaciele. Ludzie bardzo często mylą samotność fizyczną z poczuciem osamotnienia. Samotność to brak więzi łączącej ze światem. Nasza cywilizacja często powoduje, że w dużym mieście, w tłumie, można stracić nitki, które nas łączą z innymi. Można stracić pracę, nie mieć przyjaciół i w nic nie wierzyć. To jest dopiero prawdziwa samotność.

– Czy ucieczka od samotności wśród ludzi jest jednym z tych czynników, które każą Panu na przykład zdobyć dwa bieguny w jednym roku?
– Nie. Co więcej, nie sądzę, żeby z taką motywacją można było zdobyć choć jeden biegun.

– Dlaczego Pan tak uważa?
– Nie widzę związku między ucieczką od ludzi a zdobywaniem biegunów.

– Czuł się Pan kiedyś samotny jako biznesmen?
– Nie jestem typowym biznesmenem, ponieważ dzielę czas pomiędzy pracę i wyprawy. Ale oczywiście przy podejmowaniu różnych decyzji jest się samotnym. W tym wypadku samotność to także odpowiedzialność.

– Czy można porównać samotność podróżnika do samotności biznesmena?
– Zależy, jak się to przeżywa. Samotność człowieka, który chce zrobić coś nowego, można porównać z samotnością podróżnika przecierającego nowy szlak. Tyle tylko, że podczas wyprawy ryzykuje się czymś najcenniejszym – życiem.

– Inną perspektywę samotności i strachu daje samotne zdobywanie gór, bieguna, przestrzeni polarnych czy pustyni...
– Miejsca są podobne, ale ja bardziej rozróżniam sytuacje. Mam do siebie pełne zaufanie w wyprawach polarnych. Czuję się tak, jakbym był w domu, bo znam ten świat od podszewki. Będąc na Atlantyku czy wspinając się, mam w sobie więcej obaw. Inaczej przeżywa się strach, gdy jest się samemu, a inaczej, gdy z ludźmi. Kiedy jestem sam, wszystko jest czyste, jasne, proste. A kiedy jestem z ludźmi, czuję inny rodzaj odpowiedzialności. Nie znam ich reakcji, nie wiem, jak zachowają się ich organizmy. Obawa o życie innych bardzo wypala.

– Do czego potrzebni są Panu ludzie w podróży?
– To nie jest tak, że ludzie są mi potrzebni. Na wyprawie jest się po prostu razem i jest się sobie nawzajem potrzebnym. Ludzie są światami do odkrywania. Bardzo dobrze mi się z nimi podróżuje. Ale jednocześnie są takie sytuacje, kiedy muszę być sam, na przykład podczas przejścia przez Antarktydę czy Biegun Południowy.

– Dlaczego musi Pan być wtedy sam?
– To trudne przedsięwzięcia i potrzebne jest odpowiednie doświadczenie.

– A czy nie łatwiej jest wtedy po prostu wziąć odpowiedzialność tylko za siebie?
– To nie sprawa odpowiedzialności, ale wiedzy i doświadczenia. Jeśli ktoś ma wiedzę i doświadczenie, może wziąć odpowiedzialność i za siebie, i za innych.

– Czy ludzie stają się inni w tych ekstremalnych sytuacjach?
– Stają się sobą. Otwierają się, odmrażają, nie są spętani gorsetami konwenansów. Zmieniają się, ponieważ okazuje się, że natura nie jest tak wielkim zagrożeniem. Dość specyficzny rodzaj ludzi wybiera się na wyprawy, ale jeżeli człowiek jest zły, staje się zły jeszcze bardziej...

– Co robi Pan najchętniej, gdy jest sam?
– Czytam książki. Nigdy nie przebywam z ludźmi na siłę, kiedy wszyscy paplają i czekają, aż coś się wydarzy. Nie ma również sensu bycie samemu za wszelką cenę. Samotność nie jest wartością samą w sobie. To jak wiatr – kiedy mamy żagle, możemy wtedy płynąć, ale czasem najlepszy bywa spokój. Samotność to jedynie stan, w którym jesteśmy. Dla jednych wiatr jest czymś ważnym, innym przeszkadza. Jeden żeglarz poradzi sobie z wiatrem, a drugiego to zgniecie. Podobnie z samotnością. Jedni sobie z nią nie radzą, a innych samotność gdzieś prowadzi...

– Kiedy bał się Pan najbardziej w życiu?
– Trudno powiedzieć, bo często bywałem w trudnych sytuacjach. Ale nie szukając daleko – w lecie tego roku, w Dolomitach. Robiliśmy z Leszkiem Cichym jedną z najtrudniejszych tras i bałem się, że to się może źle skończyć. Podchodzę z wielkim respektem do natury. Jestem pełen obaw i to mnie zachowuje przy życiu. Przewiduję, co może się wydarzyć. Nigdy nie bałem się tak, aby strach mnie sparaliżował. Strach jest zwykłym ludzkim uczuciem i trzeba tylko umieć je opanować, racjonalnie myśleć.

– Jak radzi Pan sobie ze strachem?
– Staram się nad nim panować, tak aby on nie zapanował nade mną.

– Czy ma Pan własną metodę panowania nad strachem?
– Mam parę własnych doświadczeń, które pozwalają mi jakoś sobie radzić, ale trudno to nazwać metodą. Może kiedyś spróbuję ją opracować...

– Nigdy nie miał Pan poczucia, że nadchodzi śmierć?
– Miałem, ale starałem się postępować racjonalnie i zrobić wszystko, aby wyjść z tej sytuacji, wrócić...

– Czy zależy Panu na tym, żeby wyprzedzać innych?
– Nie. Gdybym starał się ścigać z innymi, skoncentrowałbym się na biznesie albo na podróżach. Z zewnątrz to może tak wygląda, ale wyruszając w podróż, nigdy nie myślę, że kogoś pokonam. Oglądam mapy, czytam. Staram się być człowiekiem – cokolwiek by to słowo znaczyło w tych czasach. Wykorzystuję potencjał, którym mnie ktoś obdarzył.
_________________
A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.
  
Electra29.03.2024 07:30:50
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » SAMOTNOŚĆ » SAMOTNOŚĆ JEST JAK WIATR ANNA SEMKOWICZ, MAREK KAM

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny

Marzycielska Poczta. darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków