NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » SAMOTNOŚĆ » ŁATWO ŻYĆ W SAMOTNOŚĆ.TRUDNO BYĆ SAMOTNYM

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Łatwo żyć w samotność.Trudno być samotnym

  
Admin
07.06.2009 22:05:17
poziom 6



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Admin

Posty: 1590 #273289
Od: 2009-6-1
Łatwo żyć w samotności. Trudno być samotnym.
Od wczesnego ranka otaczają nas inni ludzie:
ledwie się zbudzimy, włączamy radio,
jemy śniadanie zerkając w telewizor,
podróżujemy do pracy w kolejce metra
w towarzystwie dzikich tłumów i ulubionej
muzyki na słuchawkach iPoda, spędzamy
osiem godzin w firmie na spotkaniach i naradach,
wypadamy na lunch ze znajomymi z pracy,
spożywamy kolację w rodzinnym gronie i zasypiamy
rozmawiając przez telefon z najlepszą przyjaciółką z
drugiego końca kraju.
Nagle łapiemy się na tym, że trudno nam sobie przypomnieć,
kiedy ostatnio rozmyślaliśmy – tak na poważnie – sam na sam ze sobą.

Jednak nawet w tak wielkim i dynamicznym mieście,
jak Waszyngton istnieją oazy spokoju.
W samym środku miasta można uczestniczyć w wieczornym nabożeństwie z benedyktyńskimi mnichami.
Albo wybrać się do Beallsville w stanie Maryland,
około 45 kilometrów od Waszyngtonu,
gdzie instruktor wyciszenia skieruje was na parking obok sanktuarium, gdzie na 100 arach częściowo uprawianych,
a częściowo dzikich terenów spędzicie noc wytchnienia i skupienia.

Bez telewizora, internetu, komórki, problemów.
Tylko wy i wasze myśli.
- Dwutygodniowa przerwa od codziennych obowiązków jest idealnym okresem dla wewnętrznego oczyszczenia
– mówi psycholog zdrowia Susan Nathan.
Ale przecież niewielu z nas może sobie pozwolić na tak długie oderwanie od życia.
A jednak nawet cząstka tego czasu, spędzona w takich miejscach,
jak opactwo św. Anzelma w Waszyngtonie
lub sanktuarium Am Kolel i centrum odnowy w Beallsville,
może zdziałać cuda.

- Nawet jedna noc w samotności jest niesamowicie cenna
– mówi Nathan, która specjalizuje się w badaniu współzależności pomiędzy umysłem i ciałem.
– Współcześni ludzie są mocno zorientowali na osiąganie celów,
realizację zadań i pracę, co sprzyja kumulacji stresu.

Zdaniem Jona Kataba-Zinna,
emerytowanego profesora medycyny na Uniwersytecie Massachusetts i założyciela Kliniki Redukcji Stresu oraz Centrum Świadomości,
otaczający nas hałas i presja codziennego życia powodują erozję tego, co w nas dobre.
Słabnie koncentracja, zanika pamięć, a sen staje się krótszy,
co skutkuje zmianami w mięśniach,
rytmie serca, napięciami w strefie karku i pleców,
stanami pobudzenia, skłonnością do sprzeczek lub depresji.
- Na tej wiecznie rozpędzonej karuzeli nie jesteśmy już istotami ludzkimi, ale raczej istotami działającymi – mówi Katab-Zinn.
– Warto kultywować w sobie pewien rodzaj prywatności,
aby nie utracić całkowicie ludzkiego pierwiastka.

Opactwo św. Anzelma i sanktuarium Am Kolel są dwoma z wielu miejsc, które oferują chwile wyciszenia i cywilizacyjnej odtrutki. Drzwi tych instytucji są otwarte dla każdego, niezależnie od wyznania, kto naprawdę chce poświęcić trochę czasu kontemplacji.

„W naszych czasach wszystko przedstawiane jest jako ‘problem’. Nasze czasy są czasami niepokoju, ponieważ sami do tego doprowadziliśmy… Świętość w naszych czasach oznacza podróż z obszarów niepokoju w obszary, w których tego niepokoju nie ma, lub uczenie się od Boga, jak wyzbyć się niepokoju w czasach niepokoju.” – Thomas Merton “Thoughts in Solitude” (1958)

Nie ma prostej drogi od szaleństwa do spokoju. Do przebycia tej drogi trzeba należycie się przygotować.

- Chodzi o to, aby wiedzieć, dlaczego tam jesteś oraz czego oczekujesz od siebie, a nie od otoczenia – wyjaśnia Nathan. – Ja przychodzę tam jako puste naczynie, które chce się połączyć z czymś potężniejszym od siebie.

Do Am Kolel jechałem w potężnym korku ulicznym, lecz gdy zjechałem w boczne drogi odczułem rodzaj fizycznego dystansu od niepokoju, o którym pisał Merton. Ale jak zdystansować się od niego umysłowo? Odpowiedź jest prosta, choć rzadko stosowana w praktyce.

- Po prostu usiądź w spokoju i słuchaj – mówi rabin David Shneyer, założyciel i dyrektor Am Kolel.

- Przejdź się wolno ścieżką i pozwól, aby myśli spływały do twojej głowy – daje następną radę Shneyer. – Nie koncentruj się zbyt długo na jednej, konkretnej myśli, pozwól, aby twoje myśli zaczęły sięgać głębiej.

Spacer po wąskich ścieżkach w labiryncie z żywopłotu można porównać do spaceru wśród własnych myśli – krok za krokiem, myśl za myślą, coraz głębiej. Po godzinie spędzonej w sanktuarium bez śladu głębszych przemyśleń, skierowałem się do labiryntu z umysłem otwartym na wszelkie oznaki zmian, świadomy oddechu i własnego ja. Jednak to, co wziąłem za umysłową pustkę, okazało się umysłowym wyciszeniem. W centrum labiryntu zaczęły przychodzić mi do głowy dziesiątki myśli, które zapisałem w notesie.

To było prawdziwie oczyszczające doświadczenie. A przynajmniej inne, bardziej świadome, odbywające się niezależnie ode mnie. W zwykły wieczór właśnie siadałbym przed telewizorem. Zamiast tego, wsłuchiwałem się we własne myśli. W czteropokojowym pensjonacie nad zlewem w łazience wygrawerowano fińskie przysłowie:
_________________
A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.
  
Electra28.03.2024 13:49:51
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » SAMOTNOŚĆ » ŁATWO ŻYĆ W SAMOTNOŚĆ.TRUDNO BYĆ SAMOTNYM

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny

Marzycielska Poczta. darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków