Z psychologi samotności
"Z psychologii samotności"
____________________________________________________________
Autor: Renata Stefańska-Klar
"Psychologia i Rzeczywistość" nr 2/2002
____________________________________________________________

Doświadczanie samotności przez ludzi budziło od lat zainteresowanie psychologów ze względu na związki pomiędzy występującymi w niej uczuciami a zdrowiem psychicznym oraz - szerzej - pomiedzy przystosowaniem człowieka do życia w ogóle. Badania nad samotnością uzasadnia się również faktem częstego występowania tego zjawiska w wysoko rozwiniętych społeczeństwach.

Generalnie można powiedzieć, że w tradycji badań nad samotnością dominuje podejście negatywne, zarówno w odniesieniu do samego sposobu doświadczania jej przez jednostkę, jak też i wobec konsekwencji do których samotność ma prowadzić. Definiuje się ją jako poczucie braku satysfakcjonujących zwiazków z innymi lub też jako głęboki brak satysfakcji z tych relacji społecznych, które się już posiada. Samotność to ujemne emocje wywołane przez ów brak, a także dojmujące pragnienie jakiejkolwiek bądź głębszej bliskości z innymi osobami.

Samotność to zjawisko, które ma swój wymiar czasowy. Może być ona chroniczna, tj. trwać latami lub nawet przez całe życie, albo też występować wyłącznie przejściowo, w chwilach zerwania więzi miłości lub przyjaźni a także w warunkach utraty bliskiej osoby, spowodowanej śmiercią, rozwodem czy przeprowadzką do innego miejsca zamieszkania. Każdy z nas może także doświadczać krótkich, chwilowych stanów "codziennej samotności", pomimo posiadania adekwatnych związków z innymi ludźmi.

Uczucie samotności charakteryzuje się w literaturze jako przykre i niepożądane, jako coś co uniemożliwia osiągnięcie szczęścia lub wręcz czyni człowieka nieszczęśliwym. Dlatego też bada się uwarukowania tego stanu, jego przyczyny i dynamikę, aby móc zaproponować sposoby przekształcania go w sytuacje pożądane przez jednostke, a także aby nauczyć się zapobiegania samotności i jej skutkom.

Pamietać jednak nalezy, że samotność, która jest tolerowana a nawet wybierana jako pewien styl zycia wcale nie musi być odczuwana jako subiektywnie przykra, ani też nieść ze sobą negatywnych psychospologicznych konsekwencji. Co więcej pewne aspekty funkcjonowanie zdrowia psychicznego, jak np. proces twórczy, wręcz wymagają samotności, przynajmniej w określonych jego etapach.

Samotność może być udziałem każdego z nas - dowolne zdarzenie niszczące nasze dotychczasowe związki z innymi ludźmi jest w stanie postawić nas w tym położeniu. Do zdarzeń takich zaliczamu smierć, odejście partnera, emocjonalna ucieczkę bliskiej osoby czy doznanie odrzucenia przez otoczenie społeczne. Jednakże istnieją takze pewne przyczyny, dla których odczuwamy głębokie osamotnienie, nieraz pomimo istnienia pozornie sprzyjających zewnętrznych warunków interpersonalnych. Należą do nich zarówno uwarunkowania społeczno - kulturowe, jak i psychologiczne właściwości danej osoby.

Do tych pierwszych należą społeczne zjawiska, które wpływają na możliwość przeżywania i dzielenia bliskich związków w obrębie naszej kultury. Teoretycy i badacze wymieniają w pierwszym rzędzie społeczną ruchliwość, związaną z koniecznością przemieszczania się osób i rodzin w poszukiwaniu nowych miejsc pracy i zamieszkania, co pociąga za sobą zrywanie dotychczasowych sieci relacji sąsiedzkich, towarzyskich czy romantycznych. Równie destruktywnym okazuje się dla sieci związków uczuciowych w rodzinach i poza nimi, rosnący trend do szybkiego rozwodzenia się i często równie szybkiego wstępowania w nowe związki małżeńskie, co powoduje, że rodzina przestaje być źródłem emocjonalnego i społecznego bezpieczeństwa.

W dużych aglomeracjach wzrost samotności powodują warunki wymuszające sztuczność i płytkość interakcji międzyludzkich, przebiegających w barach szybkiej obsługi, w skomputeryzowanych bankach i urzędach oraz środkach komunikacji masowej. Fakt, że ludzie coraz więcej czasu spędzają przed ekranami telewizorów oraz przy komputerach osobistych sprawia, że w domach zamiera komunikacja pomiędzy członkami rodziny, relacje stają się niepełne a kontakty płytkie, przypadkowe i urywane.

Istnieje także cały szereg czynników psychologicznych, które zwiększają prawdopodobieństwo czucia się samotnym i bycia samotnym. Psychologowie dużą wagę przywiązują do niskiej samooceny, która powoduje unikanie kontaktów z innymi z obawy przed odrzuceniem, uruchamiając spiralę efektów: niska samoocena prowadzi do brak zaufania /do innych oraz własnych możliwości/, co wyzwala unikanie kontaktów społecznych, co powoduje samotność wynikiem, której jest wzrost i utrwalenie niskiej samooceny, co prowadzi do pogłębienia braku zaufania itp.

Innym czynnikiem sprzyjającym powstawaniu i utrzymywaniu się samotności jest słaby rozwój umiejętności komunikowania się. Badania nad stylami, w jakich osoby odczuwające samotność porozumiewają się z innymi wykazały, że nie potrafią one w adekwatny sposób okazywać uwagi swoim rozmówcom, a także, że cechuje je pewien stopień wycofania społecznego, są zahamowane i mówią mniej, niż osoby nie odczuwające samotności.

Pewna ilośc osób samotnych zdaje sie blokować relacje z innymi, pomimo posiadania niezłych umiejętności społecznych oraz pozytywnego obrazu siebie. Wydaje się, iż obawiają się one zbytniej bliskości emocjonalnej oraz unikają społecznego ryzyka, które wiąże się z nawiązaniem więzi z drugą osobą. Utrzymują one wobec innych ludzi emocjonalny dystans, zaś interakcje z nimi ograniczają do sztucznych, nieraz sformalizowanych aktów komunikacji.

Istnieje także silny związek pomiędzy zachowaniami prowadzącymi do samotności lub nie pozwalającymi jej pokonać, a poprzedzającymi owe zachowania myślami, odnoszącymi się do własnych możliwości i zdolności społecznych, pozwalających na osiągnięcie bliskości z drugą osobą oraz utrzymania się w satysfakcjonującym związku.

Okazuje się, że ludzie samotni zwykli wyjaśniać swoje niepowodzenia społeczne trwałymi wewnętrznymi lub zewnętrznymi defektami, które mają rzekomo zrażać do nich innych lub im samym uniemożliwiać osiągnięcie sukcesu w sytuacji społecznej. Taki sposób myślenia, mimo, iż irracjonalny, działa na zasadzie samospełniającego się proroctwa, gdyż uruchamia zachowania dające w efekcie osamotnienie lub uczucie samotności, gdyż człowiek zaczyna świadomie lub nie, unikać ludzi lub rezygnować z propozycji oferowanych przez innych.

Gdy sytuacja własna odbierana jest jako rozpaczliwa i beznadziejna, samotność jednostki może mieć charakter głęboko destrukcyjny. Dzieje sie tak, ponieważ dominującym uczuciem stają się: skrajna bezradność albo panika. W pierwszym przypadku ldzie popadaja w depresję, w drugim - dokonują szeregu gwałtownych, nieprzemyslanych prób spotkania kogoś w swym zyciu lub ostro manifestują swój stan emocjonalny, który można scharakteryzowac jako głód kontaktów z innymi.

Efektem działań podejmowanych pod wpływem depresji lub paniki mogą być zdarzenia ryzykowne czy wręcz niebezpieczne: trafienie w niewłaściwe środowisko, podjęcie form aktywności o trudnych do przewidzenia efektach, związanie się z osobami, których w innym przypadku nigdy byśmy nie zaakceptowali, wreszcie zdecydowanie się na rodzaj desperackich, nieodwracalnych kroków, jak np. samobójstwo.

Jeżeli samotność nie zostanie pokonana, narastają fazy prowadzące do negatywnych form dezintegracji osobowości. Człowiek wznosi bariery w postaci alienacji samego siebie, wstydu, poczucia winy, braku zaufania, bólu a także - towarzyskiego odrzucenia oraz - typowego dla amerykańskiego stylu życia - wyłączenia kulturowego osoby spostrzeganej jako samotną, czyli - niezbyt normalną. Niepowodzenie w próbach pokonania owych barier powoduje narastanie napięcia i trwałe podwyższenie poziomu lęku, co w konsekwencji prowadzi do coraz większej samotności. Uporczywość tego stanu prowadzi do samotności chronicznej, a więc stanowiącej charakterystyczny styl życia jednostki.

Stan chronicznej samotności uruchamia u ludzi szereg mechanizmów obronnych, mających na celu zmniejszenie cierpienia, tj, lęku i bólu. Należą do nich mechanizmy zaprzeczenia, tłumienia, wyparcia, a także rozmaite formy uzależnień, w tym także od określonych zastępczych relacji z innymi (np. nadmierna, chorobliwa opiekuńczość). Mechanizmy te jednakże tylko pogłębiają samotną samoalienację i alienację od innych. Kiedy w miarę postępowania samotności mechanizmy obronne zaczynaja zawodzić, wówczas samotny człowiek ucieka w świat nierzeczywisty. Czasami przybiera to postać "fuzji złudzeń", polegającej na próbie zlania się czy połączenia w wyobraźni z konkretnymi osobami, żyjącymi realnie lub istniejącymi tylko w fantazji.

Niekiedy ucieczka od samotności prowadzi w kierunku schizofrenicznej izolacji. Samotność w schizofrenii jest mieczem obosiecznym: z jednej strony człowiek tęskni za jednością z inną osobą, odczuwając bolesną niemożność przekroczenia niewidzialnej zapory między sobą a innymi, spostrzeganymi jako totalnie odmnienni od niego i kosmicznie wręcz oddaleni, lub organicznie zagrażający swoim kontrolującym wpłwem. Z drugiej strony jak twierdzi Laing R.D., wycofują się oni z kontaktu z innymi oraz unikają takiej możliwości, by się zabezpieczyć przed nienawiścią noszącą maskę miłości.

W szczególnych warunkach człowiek szukający sensu życia i traktujący owo życie jako powołanie, może dokonać wyboru drogi związanej z rezygnacją z trwałych związków z innymi ludźmi lub przynajmniej z rezygnacją z utworzenia rodziny. Poza osobami wybierającymi życie w celibacie kapłańskim czy zakonnym, mogą to być wszyscy ci, którzy chcą poświęcić się w pełni jakiemuś dziełu czy życiowej pasji, odłożyli na później bądź całkowicie zawiesili decyzję o tzw. ułożeniu sobie życia we dwoje lub w rodzinnej wspólnocie.

Ten typ Krystyna Osińska nazwała współczesnymi pustelnikami, poddając analizie wewnętrzne uwarunkowania sprzyjające takiemu sposobowi samourzeczywistnienia oraz ukazując tkwiące w nim wartości i perspektywy rozwojowe. Warto zaznaczyć, że "pustelnikiem" nie można zostać kierując się prymitywnymi, egoistycznymi motywacjami, jak lenistwo czy wygoda własna. Nie można też wybierać samotności wyłacznie z pobudek obronnych jak lęk przed związkami z innymi i ucieczka przed światem czy urojonymi zagrożeniami, gdyż z reguły prowadzi to do wypaczonego rozwoju i niejednokrotnie do patologii samotniczego stylu funkcjonowania.

Samotność z wyboru w przypadku ludzi świeckich musi mieć przewodnie ukierunkowanie, związane z jego szczegółową realizacji. Ukierunkowania bywaja rózne i mogą mogą następujacy mieć charakter:

- antropocentryczny (nastawienie na obronę godności człowieka i jego praw dawanie siebie w konkretnym działaniu),

- socjocentryczny (działanie wśród ludzi i dla ludzi, wykorzystując zdolności kierownicze, organizatorskie i interpersonalne)

- teocentryczne (realizowanie wartości religijnych w swoim życiu, przy zachowaniu szacunku do przekonań innych ludzi).

W kazdym przypadku z tych przypadków chodzi o realizację wartości wykraczajacych poza doraźne potrzeby czy prostą adaptację człowieka do otoczenia, stając się czynnikiem jego rozwoju wewnętrznego, a zarazem rozbudowując i pogłebiając jego związki z innymi. W tych warunkach człowiek nawet jeżeli pozostaje sam, tak naprawdę nigdy nie bywa samotny.


Autorka jest dr psychologii i pracuje w Górnośląskiej Wyższej Szkole Pedagogicznej im. kard. Hlonda w Mysłowicach i w cieszyńskiej filii Uniwersytetu Śląskiego.


  PRZEJDŹ NA FORUM